Szkoła Liturgiczna

Wykład VIII

 

Wykład VII

 

 

FORMACJA UCZNIÓW JEZUSA

Dzieło Ducha Świętego to personalizacja wydarzenia Jezusa Chrystusa dla każdego ochrzczonego. Duch Święty czyni ze „zbawienia” „moje zbawienie”, z „Pana” czyni „mojego Pana”. (M. Rupnik SJ – Rozeznawanie)

Aby formacja nie była budowaniem domu na piasku potrzebuje solidnej bazy, dlatego o. Cencini mówi, że formacja musi być poprzedzona edukacją.
EDUKACJA od łacińskiego słowa ex-ducere oznacza wyprowadzanie na zewnątrz. Chodzi więc o to, aby wyprowadzić na zewnątrz czyli poznać to co ukryte w nas: nasze uczucia, motywacje, postawy. Takie poznanie obejmuje to co dobre, ale także i to co jeszcze niedojrzałe i potrzebuje rozwoju. Głębokie poznanie siebie prowadzi do odkrycia tzw. centralnego problemu, centralnej rany serca, korzenia, który wpływa na nasze życie. Ta droga poznawania siebie jest określana przez Cenciniego drogą zejścia do otchłani samego siebie. Takie poznanie siebie w kruchości i prawdzie o sobie otwiera człowieka na miłosierne działanie Boga, który wyprowadza z otchłani i czyni nowego człowieka kształtując go (formując) na wzór obrazu Jego Syna.
Cała droga edukacyjno-formacyjna jest więc przede wszystkim upodabnianiem się do Chrystusa umarłego i zmartwychwstałego. Jest to droga ucznia które swoje rany chce złączyć z ranami Syna, który
bezsensowe i po ludzku przeklęte wydarzenia swojego życia chce złączyć z Krzyżem Chrystusa, który nadaje sens wszystkiemu.
Droga ta przebiega przez cztery etapy, które nie muszą następować jeden po drugim, a wyszczególnia się je dla łatwiejszego opisania:
ZACHOWANIA: w rachunku sumienia wraca się uwagę na to co najbardziej widoczne, codzienne: jak się zachowuję w różnych sytuacjach? Jak w relacjach z różnymi osobami? Jakie relacje przeżywać mi łatwo? Jakie przeżywam konfliktowo? Jakie słowa często padają z moich ust? Warto tutaj też zwracać uwagę na rozdźwięk pomiędzy tym co mówię i jak chciałbym żyć, a tym co robię.
POSTAWY: Drugi poziom to zejście przejście od zachowania do postaw: postawa jest jakimś wyuczonym sposobem reagowania, czyli w jakimś sensie jest podłożem wcześniej zaobserwowanych. To może być postawa wyniosłości nad innymi, albo wycofania; postawa otwartości, albo zamknięcia, postawa obojętności, albo nadskakiwania drugiej osobie, postawa całkowitego luzu, albo nadmiernego napięcia i wysztywnienia, postawa zbytniego skupienia na sobie, przejmowania opinią o sobie, albo całkowitego braku zainteresowania zdaniem innych. Postawy odkrywamy poprzez zachowania: spoglądając na nie i zadając sobie pytanie: dlaczego tak reaguję, dlaczego tak się zachowuję? Jest to często faza mało przyjemna, można ją także konsultować ze stałym spowiednikiem.
UCZUCIA: To kolejny element poznawania siebie. Konkretnym sytuacjom, zachowaniom, towarzyszą uczucia. Pierwsza rzecz polega na nazwaniu ich, uświadomieniu sobie ich obecności. Jest to stanięcie w szczerości przed samym sobą, bez żadnego osądu moralnego. Praca, którą jednak potem trzeba wykonać polega na przejściu od szczerości do prawdy. Polega to na zadaniu sobie pytania: dlaczego tak czuję? Pomocą w poszukiwaniu odpowiedzi jest znajomość własnych postaw. Ktoś kto jest wycofany, żyje w postawie zamknięcia będzie bardziej zdenerwowany przed publicznym wystąpieniem niż ktoś, kto jest pewny siebie itp.
MOTYWACJE: Ostatni element to poznawanie własnych motywacji: chodzi o to, aby zobaczyć dlaczego jestem pociągany do jednej aktywności, a do innej nie? Dlaczego odczuwam przyjemność kiedy jedna osoba prosi mnie o coś, natomiast znudzenie gdy prosi mnie o to ktoś inny itp. Chodzi o to, aby odkryć swoje zorientowanie, aby zobaczyć dla kogo i dla czego podejmuje moje działania. Czy jest to szukanie siebie, własnej gratyfikacji, zakrywanie własnych ran i kompleksów czy wolne działanie powodowane miłością otrzymaną?

Poznanie siebie pozwala z czasem uchwycić główny korzeń niespójności, główną ranę serca, która wpływa na człowieka, na jego motywacje, emocje, postawy i zachowania. Np. rozczarowanie niepowodzeniem w dostaniu się na studia może skutkować stawianiem wygórowanych wymagań dzieciom (aby to one spełniły niespełnione ambicje rodziców), może powodować zazdrość i krytykę tych, którym się udaje w życiu itp.. Niskie poczucie własnej wartości może powodować niepewność, zbytnie zdenerwowanie się w sytuacjach trudnych, uczucie nieśmiałości itp…
Odkrycie tego korzenia i przyniesienie go do Chrystusa sprawia, że staje się on tym momentem zbawienia w którym „moc w słabości się doskonali”. Staje się ono miejscem spotkania z Bogiem Miłosierdzia, który kocha człowieka w jego kruchości.
Taki model formacji pozwala nie wypierać ran, niedojrzałości, zła, które jest w nas, ale przynosić je do krzyża i przez to przemienić je w miejsce doświadczenia miłości miłosiernej, pochylającej się nad człowiekiem. Właśnie z tego doświadczenie niezasłużonego miłosierdzia rodzi się nowe życie: człowiek uświadamia sobie że żyje tylko z łaski Pana, z Jego miłości. Otwiera się na wszystko co daje Bóg przyjmując jako niezasłużony dar. W tym miejscu dary zaczynają mieć znaczenie
drugorzędne, a najważniejsza staje się miłość pełna wdzięczności do Darczyńcy. Serce powoli uczy się wołać: uczyń Ojcze ze mną co tylko zechcesz, bo jestem twój! Tak rodzi się życie syna w Synu.
Właśnie w tym momencie zaczyna się formacja, czyli kształtowanie życia na wzór Syna, Baranka i Sługi. Z miłości przyjętej w przebaczeniu rodzi się pragnienie dawania jej, a w obliczu grzechu i słabości współbrata służba staje się ofiarą, na wzór Baranka. Takie życie zaczyna owocować darami Ducha i Jego owocami. Jest to życie wdzięczności, radości, miłości, pokoju; jest to życie bez lęku o siebie, bez szukania własnej woli, bez zabiegania o względy ludzkie. Jet to życie w wolności od siebie po to, aby kochać. To jest życie Syna!
Przykładem może być życie św. Pawła. Kiedy prosił on Pana, aby zabrał mu oścień, który go policzkował, Pan nie uzdrowił go, pomimo trzykrotnej prośby. Odpowiedź Jezusa była z całkiem innej logiki. Pan mu odpowiedział: „Wystarczy ci mojej łaski”. Dzięki tej odpowiedzi Paweł przyszedł z tym ościeniem, który go upokarzał do Jezusa i odkrył sens swojej słabości: odkrył że w ten sposób może trwać w pokorze, aby nie wynosił go ogrom objawień. W ten sposób pojednał się on ze swoją słabością, zobaczył jej sens i był nawet gotów chlubić się ze swoich słabości.
Dojrzałość, do której prowadzi nas Pan nie jest doskonałością, usunięciem wszelkich niedoskonałości. Dojrzałość polega na poznaniu i dojrzałym przeżywaniu własnych niedojrzałości.
Na koniec dodam jeszcze kilka słów o ważnym elemencie formacji. Oprócz spowiedzi systematycznej warto pomyśleć o spowiedzi generalnej, np. rocznej, przy okazji rekolekcji itp. Nie chodzi w niej o to, aby jeszcze raz zebrać wszystkie grzechy i je powtórzyć tak, jakby nie były jeszcze do końca odpuszczone. W spowiedzi generalnej chodzi raczej o to, aby z perspektywy czasu objąć dłuższy okres życia, rozpoznać ścieżkę, którą Pan nas prowadził, rozpoznać w jaki sposób Pan w tym dłuższym czasie realizował w naszym życiu swoją historię zbawienia. W tym świetle można prosić o przebaczenie tego, czego nie było widać z bliska, i skorygować drogę osobistego powołania.

Wykład VI

Spotkanie w ramach Szkoły Liturgicznej, które odbyło się w Parafii pw. św. Judy Tadeusza 26 kwietnia 2018roku.

 

 

 

Wykład V

Spotkanie w ramach Szkoły Liturgicznej, które odbyło się w Parafii pw. św. Judy Tadeusza 22 marca 2018roku.

   

Wykład IV

Spotkanie w ramach Szkoły Liturgicznej, które odbyło się w Parafii pw. św. Judy Tadeusza we czwartek 13 lutego 2018roku.

 

 

 

 

Wykład III

Spotkanie w ramach Szkoły Liturgicznej, które odbyło się w Parafii pw. św. Judy Tadeusza we czwartek 25 stycznia 2018roku.

 


Wykład II

Spotkanie w ramach Szkoły Liturgicznej, które odbyło się w Parafii pw. św. Judy Tadeusza we czwartek 14 grudnia br. o godz.18.30. 

 

 

 

Wykład I